Na giełdzie jak to na giełdzie, można sporo zyskać można wszystko stracić. Na giełdach ludzie tracili fortuny, z bogaczy stawali się nędzarzami, brali kredyty i je tracili, biedni natomiast zarabiali spore pieniądze i mogli dostatnio żyć, jeżeli tylko wycofali się z tej gry. Problem w tym, że jak ktoś zaczął grać na giełdzie to bardzo trudno mu skończyć. Czy to już hazard czy jeszcze niewinne inwestowanie? Giełda wciąga, z czasem staje się sposobem na życie człowieka, niestety sporo racji mają ci, którzy twierdzą, że giełda ma sporo z hazardu.
– Z początku inwestowałem niewielkie kwoty, bowiem po pierwsze nie miałem wtedy dużych pieniędzy, a po drugie bałem się, że wszystko stracę wspomina swoją przygodę z giełdą jedne z jej graczy. Różnie też bywało. Raz zarabiałem, czasami nawet niemałe pieniądze, czasami traciłem wszystko co wygrywałem, a nawet jeszcze więcej. Próbowałem też trochę inwestować w fundusze, ale szybko się wycofałem, bowiem stwierdziłem, że to nie dla mnie. Giełda całkowicie mnie pochłonęła. Mimo, ze miałem dobrze płatna pracę, najczęściej ślęczałem przed analizami, wykresami, liczyłem robiłem symulacje, szukałem informacji na portalach finansowych. W końcu zauważyłem, że zaczynam zaniedbywać pracę zawodową. To był pierwszy sygnał dla mnie, że chyba coś jest nie tak. Postanowiłem zwolnić, bo mogło być za późno. Całkowite otrzeźwienie przyszło wraz z kryzysem gospodarczym. Akcje spadały na łeb na szyję, rzadko podnosiły się częściej krzywa akcji opadała. Postanowiłem, że jeżeli przyjdzie chociaż mała hossa sprzedam wszystkie akcje i przestaną giełdą się interesować. Giełda mimo wszystko nie była moim sposobem na życie. Postanowiłem tylko zostawić akcje uprzywilejowane. Tych nie mogłem i nie chciałem sprzedać. Dla niezorientowanych tłumaczę, że akcja uprzywilejowana jest papierem wartościowym, nie podlegającym publicznemu obrotowi na giełdzie. Sprzedaż takiej akcjo oznacza natychmiastową utratę przywilejów. Jakie one są? Akcja taka jest przede wszystkim uprzywilejowana co do dywidendy, jej właściciel ma pierwszeństwo do nowych emisji, a także prawo do podziału majątku po likwidowanej spółce. Akcje uprzywilejowane są zawsze akcjami imiennymi. Dlatego postanowiłem zostawić sobie te akcje, a pozostałe sprzedać. I tak się stało, w chwili kiedy akcje poszczególnych spółek skoczyły w górę, wszystkie sprzedałem. Postanowiłem więcej czasu poświęcić pracy zawodowej i rodzinie. Nie zawsze bowiem pieniądze są najważniejsze. A dreszczyk emocji, który tak lubiłem? No cóż poszukam sobie innych wyzwań.
Giełda rządzi się swoimi prawami i inwestorzy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Muszą być stale na bieżąco, śledzić najnowsze informacje ekonomiczne oraz sytuację spółek giełdowych, muszą dokonywać analiz, przeliczeń, sięgać do archiwów i być na bieżąco ze wszystkimi problemami giełdy. Czy naprawdę warto tak żyć? Czy giełda musi być sposobem na życie? Czy jeszcze jest czas na zweryfikowanie swojego postępowania czy jest już za późno?
Kam
Zwykłe czy uprzywilejowane
04 sierpnia
17:26
2009