Wśród kredytobiorców utarło się przekonanie o nietykalności i nieomylności banków. I trudno się temu dziwić, bowiem mało kto myślał o podaniu do sądu banku, który dysponował ogromnym kapitałem. Poza tym takie sprawy toczą się latami, a ich rezultat i tak w końcu był niepewny. Dopiero wejście Polski do Unii Europejskiej zmieniło ten stan rzeczy. Klient ma już do kogo się odwołać, jeżeli jest przekonany, że słuszność jest po jego stronie. Jeżeli polskie sądy nie wystarczą do oceny sytuacji, jest jeszcze Trybunał w Strasburgu. Poza tym od pewnego czasu, przy Związku Banków Polskich funkcjonuje również Bankowy Arbitraż Konsumencki, który został powołany w celu rozstrzygania spornych spraw pomiędzy bankami i ich klientami.
– Proponuję klientom, aby swoje skargi na banki zgłaszali do arbitrażu bankowego, a nie do sądu? Dlaczego? Ponieważ w Bankowym Arbitrażu Konsumenckim procedury są bardzo uproszczone. Wystarczy złożyć wniosek, może być nawet napisany odręcznie, wskazać o jaki bank chodzi, podać wartość przedmiotu sporu, dołączyć krótkie uzasadnienie wniosku, dołączyć dokument postępowania reklamacyjnego, można też zamiast tej dokumentacji złożyć stosowne oświadczenie, że bank nie odpowiedział w przeciągu 30 dni na naszą reklamację. Opłata takiego wniosku wynosi 50 zł. Z doświadczenia wiem, że najczęściej sprawy sporne dotyczą braku terminowych wypłat transz kredytowych, decyzja, bądź zamiar banku o podwyższeniu marż kredytów, kredytów, a także nagła utrata pracy, jakieś zdarzenia losowe, które uniemożliwia spłatę zaciągniętych kredytów. Trzeba zaznaczyć, że najczęściej takie sprawy kończą się polubownie czyli ugodą – przekonuje jeden z arbitrów bankowych.
Tak więc sąd, czy arbiter bankowy? W Bankowym Arbitrażu Konsumenckim przekonują, że lepiej mimo wszystko postawić na arbitraż, bowiem arbiter bankowy sprawę załatwi szybko i o wiele taniej niż sąd. Mniej jest przy tym formalności, a także bank nie może się od decyzji arbitrażu bankowego odwołać. Jest to bowiem decyzja ostateczna.
– Chciałbym podkreślić i tym samym rozwiać wiele wątpliwości klientów banków, że arbiter bankowy rozstrzyga każdy spór dotyczący roszczeń pieniężnych w stosunku do banku, których wartość nie przekracza 8 tysięcy złotych. Pamiętajmy jednak, że jest to wartość przedmiotu sporu, a nie umowy. Każda taka sprawa w arbitrażu bankowym kończy się wydaniem orzeczenia, a bank w razie przegranej nie może się od decyzji arbitra odwołać – kontynuuje arbiter bankowy.
– Właśnie w razie przegranej. – Szkoda tylko, że arbiter bankowy nie powiedział ile orzeczeń wydanych przez arbitraż bankowych było dla tych banków negatywnych i jaką kwotę z tego tytułu banki swoim klientom wypłaciły. Nie bardzo wierzę w bezstronność arbitrażu bankowego działającego przy Związku Banków Polskich – sceptycznie stwierdził klient bankowy.
Men
Dą sądu czy do arbitra?
05 sierpnia
10:20
2009